rozbieram się i ubieram
składam, rozkładam
na kawałeczki
rozcinam, sklejam
zszywam
amputuję
byłam
jestem
czy będę?
ps- w głowie szaleją burze z pomysłami; dużo aktywności mózgowo- sercowej i snów o Afryce, której nadal się boję; za mało konkretów, planów, odwagi i ludzi.
Potrzeba mi ludzi.
Lubie te Twoje zbitki zdjęciowe, zwłaszcza te z Kapadocji
OdpowiedzUsuńi kiedy bedziesz w łodzi? chcesz gdzies isc na herbe?
OdpowiedzUsuńoj oj oj!!! no jasne że chce, ale w Łodzi dopiero w styczniu, po afryce// tylko mi nie mów, że jesteś z Łodzi i jeździliśmy czasem tym samym tramwajem (??!!)
OdpowiedzUsuńNie jestem z Łodzi, ale od paru lat totalnie mieszkam w Łodzi. To się cieszę!
OdpowiedzUsuńah, jezdze rowerem wiec male prawdopodobieństwo interakcji tramwajowych. Odezwij sie smialo, jak juz tu zawitasz
OdpowiedzUsuńJakie wspaniałe meduzy...
OdpowiedzUsuńPierwsze zdjęcie też mi się bardzo podoba. A tak z ciekawości, to wielokrotna ekspozycja (w aparacie)?
tak :-) a te 2 zdjęcia to cześć dużego cyklu, prawdopodobnie mojej pracy dyplomowej :-)
OdpowiedzUsuńPiękne:) będę tu zaglądać.
OdpowiedzUsuń