niedziela, 10 czerwca 2012

Warszawa, 6-10 czerwca 2012








przygotowujesz śniadania,
budzisz delikatnie po moich naukowych przerywanych koszmarami nocach,
zlizujesz resztki snu z powiek,
uśmiechem nadajesz sens kolejnym godzinom,
w pochyleniu nad książkami

czytasz, palisz cygara, Twoje Oko pilnie czuwa nawet gdy nie patrzysz,
karmisz żartem i nadzieją,
przynosisz kolejną kawę, masujesz szyję obolałą z napięcia

wycierasz łzy zmęczenia, pozwalasz chować się w Twoich ramionach,
 kiedy kolejny krok wydaje się niemożliwym do postawienia

mija kolejny dzień
Jesteś
jesteśmy
znów Razem




ps: a mimo to ciągle nie mogę uwierzyć- w to razem, w tą miłość
czuję że z każdym dniem zaciągam kolejny dług

nie wiem czy zasługuję
nie wiem czy mam jak zapłacić

2 komentarze:

  1. Pierwsze mocne.

    Jakbym czytała swoje słowa.

    OdpowiedzUsuń
  2. najlepszą zapłatą jest w ogóle to, że Ty również kochasz i dostrzegasz te wszystkie rzeczy.
    ale ja tam się nie znam na miłości :p

    OdpowiedzUsuń