czasami wydaje mi się że więcej mam do powiedzenia
o męczących naukowach godzinach
między jedną filiżaną czekolady
a drugą- herbaty
niż o tych wszystkich niesamowitych ludziach i miejscach,
wyżynach szczęścia i emocjonalnych orgazmach
kiedy idę z Tobą przez Świat trzymając Cię mocno za rękę
samotność której tak bardzo nienawidzę
jest mi chyba do pisania niezbędną
do pisania
niezależnego myślenia
wyostrzania smaku wspomnień
chwil co za nami
do niograniczonej wolności marzeń
i budowania w głowie idealnych światów
do odnalezienia się w tym gąszczu znaczeń
emocji poplątanych
natłoku barw i obrazów
za oknem świta
i mimo że jesteś tak daleko
zasypiam z uśmiechem na moich wiecznie głodych ustach
ps- zupełnie niespodziewanie skończyła mi się blogowa pamięć!
chyba serio wypływa ze mnie za dużo zdjęć i słów nieokrzesanych
tego jeszcze nie było, żeby ktoś przez pomarańczę o mnie pomyślał... dziękuję :)
OdpowiedzUsuń