a ja uważam że leczą marzenia
ps- zabarykadowałam się kolejny raz w mojej naukowej samotni, zapasy smakołyków jak dla pułku wojska, czekolada, makarony, sałaty, jogurt grecki i sok z gumijagód to podstawa...
ps2- skanuje się właśnie tysięczna klatka... wczoraj Kapadocja, dziś Petrersburg... ciągnie mnie do kolejnej podróży, w myślach planuję jakąś samotną sierpniową ucieczkę... a tu jeszcze przynajmniej miesiąc muszę wysiedzieć... i to grzecznie...
marzenia o pod-chmurnych podróżach.
OdpowiedzUsuń