wtorek, 6 grudnia 2011

z biedronką na oknie





Twoje buty w przedpokoju
nieumyta szklanka po herbacie
bez cytryny i bez cukru


a ja zostałam znowu sama
z ciszą i za dużą przestrzenią
którą powinnam wypełnić nauką i niemarudzeniem
nietęsknieniem
no i z biedronką śpiącą w bazylii

więc sobie tak razem jemy śniadania
i czekamy na kolejny dzień...


ps- tata patrzy na mnie przez okno, chyba pilnuje, czy rzeczywiście piszę tą cholerną pracę ;-)

1 komentarz:

  1. znalazłam kiedyś biedronkę na zeszycie do historii o wpół do siódmej pewnego poranka.

    OdpowiedzUsuń