staram się nie podchodzić do okien
nie wyglądać
nie patrzeć
i też
nie czuć
nie myśleć
bo wiem że nic mnie tu nie czeka
a kilka tych kolejnych dni i nocy
to walka o przetrwanie
walka z samą sobą
walka ze smutkiem, marazmem i rozczarowaniem
bo ta nauka
jak krew z nosa
i brak kierunku
i barak perspektywy
czy to możliwe że jeszcze tydzień temu
oddychaliśmy słońcem
zasypialiśmy w zachwycie
i wszystko było tak cudownie beztroskie???
czy to możliwe że gdzieś tam został ten piękniejszy kawałek świata?
mojego Świata???
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz